W dniu dzisiejszym przypada osiemdziesiąta rocznica śmierci patronki naszej szkoły - Leokadii Bergerowej. Dzień ten uczciliśmy uroczystym apelem oraz złożeniem kwiatów na grobie patronki.
Leokadia Bergerowa
25 listopada 1890 – 26 marca 1933
Leokadia
(z Grzebskich) Bergerowa urodziła się 25 listopada 1890 roku w Jackowie. Była
najmłodszą córką Wacławy z Waśniewskich i Leona Grzebskiego. Rodzinny dom
Leokadii był domem otwartym, słynącym z gościnności, przepełnionym
patriotyzmem, szacunkiem dla ludzi i pracy. Bracia Leokadii byli znanymi
działaczami społecznymi, a stryj Feliks Grzebski – pionierem spółdzielczości
rolniczej oraz posłem na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Po ukończeniu pensji w
Warszawie Leokadia Grzebska powraca w rodzinne strony, gdzie zajmuje się pracą
społeczną;
1912 – ukończenie kursu pszczelarsko –
ogrodniczego w Warszawie. Praktyka ogrodnicza w zakładzie w Żbikowie (powiat przasnyski).
1914 – rozpoczęcie studiów w Wyższej Szkole Ogrodniczej w Warszawie.
Po ukończeniu studiów zajęcia praktyczne ze studentami uczelni.
Wyjazd do Czech w celu zapoznania się z metodami pracy instruktora ogrodnictwa.
Praca w charakterze instruktorki rolnictwa i ogrodnictwa przy Związku Kółek Rolniczych w powiecie płockim.
Współorganizowanie kursów, zjazdów, wystaw, pokazów, pisanie broszur o tematyce ogrodniczej.
1919 – 1923 – nauczycielka ogrodnictwa w Szkole Rolniczej Męskiej w Niegłosach.
1921 – Leokadia wyszła za mąż za Stanisława Bergera - nauczyciela hodowli.
23 kwietnia 1923 – swą działalność rozpoczyna Szkoła Rolnicza Żeńska w Trzepowie, której kierownikiem zostaje Leokadia Bergerowa.
Leokadia Bergerowa zmarła na skutek wylewu 26 marca 1933 roku. Osierociła dwoje dzieci: Leokadię i Stanisława.
„Leokadia
Bergerowa pilnie nadzorowała prace związane z budową obiektów szkolnych,
jeździła do Sejmiku Płockiego i Ministerstwa Rolnictwa, by wykazywać braki i
usterki w wykonywaniu poszczególnych fragmentów budowy, zabiegała o nowe
fundusze. Szkoła w Trzepowie stała się dziełem Jej życia. Oddanie się bez
reszty pracy, wysokie wymagania, jakie stawiała sobie, nauczycielom i
uczennicom sprawiły, że pośród ruin wyłonił się obraz wzorowej placówki
oświatowej, wyróżniający się planowością zabudowy i ogrodu, estetyką otoczenia.
Pochłonięta tworzeniem od podstaw szkoły oraz pracą dydaktyczną, wychowawczą i
społeczną nie miała czasu na sprawy osobiste, uważając je za mało istotne wobec
zadania, którego się podjęła (…). Życzliwą, skromną i cichą osobą pozostawała
do końca…”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz